Dynavap VapCap M 2018 jeszcze lepszy od poprzednika!

Dynavap VapCap M – samoobsługowy, samowystarczalny, efektywny.





Te trzy słowa przyszły mi do głowy w pierwszej kolejności, kiedy zobaczyłem to zmyślne cacko. Za moment rozwinę swoją myśl, ale zanim to uczynię, przejdźmy do stałego punktu programu, czyli do otwarcia pudełka.




I co tutaj mamy? Niewiele, bo tylko (choć bardziej „aż”) sprytnie zaprojektowany; przypominający długopis; wykonany z najwyższej jakości stali nierdzewnej waporyzator, instrukcję obsługi i plastikowe etui. Żadnych baterii, końcówek, części zamiennych. Skromnie? Posłużyłbym się raczej frazą z jednego z moich ulubionych polskich filmów: urządzenie to jest „genialne w swej prostocie!” Ale dość enigmatycznej gadki, czas na konkrety.

Kiedy już nadziwimy oczy tym unikatowym wynalazkiem, którego wykończenie zasługuje na słowa najwyższego uznania, możemy przejść do zabawy w aplikowanie pary. Czemu tak to nazywam? Ten waporyzator jest całkowicie manualny w obsłudze, a wszystkie kolejne czynności, począwszy od podgrzewania wkładu, na regulowaniu wielkości chmur kończąc, wykonuje użytkownik.

Jeżeli więc jesteś samowystarczalnym osobnikiem i lubisz działać samodzielnie, spodoba Ci się ta idea!



 

A zatem – dobrze zmielony susz (ułatwia to proces podgrzewania) należy zaaplikować do niewielkiej komory grzewczej, która znajduje się pod przysłowiową „czapką” (cap z ang. czapka), następnie zakrywamy komorę i zaczynamy proces jej nagrzewania. Mam tu na myśli manualne podgrzewanie zewnętrzne, ponieważ VapCap M nie posiada grzałki wewnątrz, ani innego systemu ogrzewającego. Po raz kolejny to użytkownik odpowiada za cały proces. W tym celu najlepiej użyć zapalniczki z palnikiem, tak zwanej pochodni - mają one najbardziej stabilny płomień. Jednak geniusz tego waporyzera polega na tym, że podgrzewać go można czymkolwiek - może to być zwykła zapalniczka, bądź świeczka, a nawet rozgrzany patyk z ogniska ;) - byleby robić to w odpowiedni sposób. Mianowicie, ciepło należy skierować na „czapkę” waporyzera i czekać do momentu kliknięcia. Będzie to dźwięk oznaczający osiągnięcie przez wapka odpowiedniej temperatury. Sam proces podgrzewania trwa nie dłużej niż 15 sekund. Bardzo ważne, by po zakończeniu sesji wschłuchać się w kolejne kliknięcie, które nastąpi po ok. 40 sekundach. Będzie ono informowało o schłodzeniu waporyzera i tym samym o osiągnięciu gotowości do kolejnej sesji. Jeżeli tego nie zrobimy, będziemy za każdym razem palić, a nie odparowywać wkład.




Proces wciągania dymu również jest regulowany przez użytkownika, ponieważ urządzenie posiada tak zwane „sprzęgiełko”, które reguluje strumień dymu. Idea działa tak samo jak w przypadku fajek wodnych – zakrywając przelot, kumulujesz powietrze wewnątrz pojemnika, a odkrywając, uwalniasz znajdującą się wewnątrz zawartość. Zabawa tkwi w tym, iż w przypadku VapCap M możesz stosować różne techniki zaciągania – jesteś samodzielny! Wydajność urządzenia jest odwrotnie proporcjonalna do jego wielkości. Mimo małej komory spalania, podczas jednej sesji możesz wyciągnąć do pięciu zarówno smakowitych, jak i niegryzących w gardło chmur. Jest to bardzo satysfakcjonujący wynik, biorąc pod uwagę wielkość urzadzenia (92 mm).
 


Jakie ulepszenia wprowadzono w wersji z 2018 roku? Przede wszystkim poprawiono przepływ powietrza. VapCap M 2018 posiada więcej żłobień pod nasadką oraz bardziej chropowatą teksturę, która ułatwia obracanie waporyzera w palcach w trakcie podgrzewania. Także sprzęgło można znacznie łatwiej wyczuć niż w wersji z roku poprzedniego. Ponadto różni się delikatnymi niuansami w wyglądzie, które sprawiają, że VapCap M 2018 wydaje się być jeszcze atrakcyjniejszy.



 

Reasumując, VapCap M jest niewielkich rozmiarów, łatwym w obsłudze, świetnie wykonanym jak i wykończonym waporyzerem, którego nie ogranicza brak prądu, bądź rozładowanie baterii. Aby go używać potrzebujesz jedynie zapalniczki (i oczywiście małego co nieco). Mimo swych niewielkich rozmiarów, jest zadziwiająco wydajny, a najwyższa jakość zastosowanych w produkcji materiałów sprawiła, że daje przyjemny efekt końcowy w postaci wysokiej jakości, smakowitej pary. Dodatkowo fakt, że VapCap M 2018 kosztuje znacznie poniżej 300 zł sprawia, że ten waporyzer plasuje się bardzo wysoko w stosunku ceny do jakości. Smacznego!





Nie wszystko jasne?


Jeśli powyższy artykuł nie wyjaśnił wszystkich wątpliwości, zachęcamy do kontaktu z naszymi specjalistami, którzy chętnie odpowiedzą na wszystkie pytania


Komentarze ()
Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania